Kłaniam się nisko. Choć dzisiaj dopiero mamy piątek to na bloga wjeżdża wypasiony burger. Co w nim takiego szczególnego? Sezonowana wołowina została nadziana ciągnącą się mozzarellą. Dodatkowo w zestawie wjechały domowe fryty z kozackim sosem aioli. Całość niszczy system jak nigdy.
W przygotowaniu nie ma większej filozofii. Wystarczy mięso zmielić na grubych oczkach, doprawić i uformować burgera, dodatkowo nadziać go mozzarellą. Ważnym elementem jest też bułka maślana i domowy majonez, przepisy znajdziecie na blogu. Dwa plasterki pomidora i kilka pikli uzupełnią odpowiednią ilość witamin w burgerku. A nie zapomnijcie o sałacie lodowej, fajnie chrupie. Najlepszym dodatkiem do burgerka są domowe fryty z sosem aioli na bazie żółtka, oliwy i czosnku. Warto poświęcić trochę czasu na to sosiwo, robi robotę.
To na tyle. Idę spalić to dobrodziejstwo.
Piona
Składniki:
- 200 g wołowiny (antrykot)
- bułka orkiszowa lub maślana
- pomidor malinowy
- majonez domowy
- pikle
- sałata lodowa
- mozzarella
Aioli
- 1 żółtko
- 5 łyżek oliwy z oliwek
- 4 ząbki czosnku
- łyżeczka soku z cytryny
- sól
Proces twórczy:
- Zmielić mięso na grubych oczkach. Przyprawić solą i pierzem. Podzielić na dwie części.
- Pokroić mozzarellą na cienkie plasterki.
- Rozpłaszczyć mięso na dwa kotlety. Na jeden położyć ser, drugą część mięsa położyć na górę, i uformować burgera.
- Smażyć na patelni grillowej po 4 minuty z każdej strony (jeżeli lubicie bardziej wysmażone to po 5 minut).
- Bułkę podpiec w piekarniku.
- Złożyć burgera: bułka – majonez – sałata lodowa – burger – pomidor – pikle – bułka.
- Sos aioli. Pokroić w drobną kosteczkę czosnek, przełożyć do miseczki. Wbić żółtko. Trzepaczką wyrabiać żółtko aż będzie kremowa konsystencja.
- Wlewać po jednej łyżce oliwy, ciągle ubijając. Czynność powtarzać do dodania całej oliwy. Ubijamy aż sos będzie kremowy. Na koniec dodajemy sok z cytryny i sól.